Przemiana
W życiu bywa różnie, czasami nie zdajemy sobie sprawy z konsekwencji naszych działań. Nie jesteśmy świadomi, jak negatywnie możemy wpłynąć na nasze otoczenie. Kiedyś żyłem jak większość moich znajomych, nie dostrzegając własnych błędów, nie zważając jak bardzo szkodzę naszej Niebieskiej Planecie. Opowiem historię, która odmieniła już na zawsze mój stosunek do środowiska.
Dokładnie sześć lat temu odbyłem podróż, której nigdy nie zapomnę. Spędziłem dwa tygodnie w Kongo. Do tego wyjazdu namówił mnie brat, który jest z zamiłowania ekologiem. Z początku nie byłem przekonany do tego wyjazdu, ponieważ nigdy nie interesowała mnie walka o dobro środowiska naturalnego. Podczas, gdy ja zwiedzałem różne zakątki Afryki, mój brat wraz z grupą ekologów strajkował przeciwko wycinaniu tamtejszych lasów tropikalnych.
Pewnego dnia postanowiłem bliżej przyjrzeć się ich działaniom. Moją uwagę od razu przyciągnęła przywódczyni tej manifestacji, urocza blondynka. Nigdy nie widziałem takiego zaangażowania w oczach kobiety, tego błysku i żaru, a wszystko za sprawą degradacji ekosystemów i zanieczyszczeń. Po co mamy martwić się o coś, co nas nie dotyczy? Tak zawsze mówiłem. Postanowiłem poznać tę kobietę. Od razu przypadliśmy sobie do gustu. Spędzaliśmy ze sobą cały wolny czas, towarzyszyłem jej podczas manifestacji, bardzo często rozmawialiśmy na tematy środowiska. Marta uświadomiła mi jak jest ważny problem ochrony przyrody, a także do czego prowadzi wycinanie lasów. W wyniku deforestacji ginie bardzo wiele istot żywych, wśród nich gatunki zagrożone. Poza tym zwiększa się emisja dwutlenku węgla zmagazynowana w lasach i glebie co jest jednym z czynników globalnego ocieplenia i zmian klimatu.
W czasie pobytu w Kongo bardzo się do siebie zbliżyliśmy, po paru dniach spędzonych razem wiedziałem, że to jest wyjątkowa kobieta, na którą czekałem całe życie. Po kilku miesiącach postanowiliśmy razem zamieszkać. Marta nauczyła mnie jak na co dzień dbać o środowisko redukując zanieczyszczenia, jak ważny jest recykling, przetwarzanie materiałów zużytych. Nauczyła mnie jak żyć w zgodzie z przyrodą, dopiero teraz zauważyłem jakie popełniłem błędy. Co raz częściej pomagałem jej w prowadzeniu fundacji „Nasza Ziemia”. Byliśmy bardzo szczęśliwi aż do momentu kiedy dowiedzieliśmy się
o chorobie Marty. Podczas rutynowych badań okazało się, że ma białaczkę. Była to bardzo szokująca wiadomość dla nas dwojga. Pomimo tej strasznej choroby Marta nie poddawała się i dalej z wielkim oddaniem zajmowała się fundacją, która była dla niej ogromną pasją i całym życiem. Z upływem czasu choroba rozwijała się, a moja ukochana czuła się coraz słabiej. Ostatnie swoje dni spędziła w szpitalu. Widziałem jak cierpi, ale nie potrafiłem jej pomóc. Odeszła… Trudno mi było pogodzić się z jej utratą. Był to najgorszy okres w moim życiu, ale wiedziałem, że musze żyć dalej. Straciłem ją, ale wiedza jaką mi przekazała pozostała w głębi mnie. Postanowiłem dalej kontynuować jej działalność, jaka była fundacja „Nasza Ziemia”. Dbając o środowisko, troszcząc się o otaczającą nas przyrodę czułem się bliżej Marty. Odzyskałem energie działania. Wiem, że ukochana byłaby ze mnie dumna.
o chorobie Marty. Podczas rutynowych badań okazało się, że ma białaczkę. Była to bardzo szokująca wiadomość dla nas dwojga. Pomimo tej strasznej choroby Marta nie poddawała się i dalej z wielkim oddaniem zajmowała się fundacją, która była dla niej ogromną pasją i całym życiem. Z upływem czasu choroba rozwijała się, a moja ukochana czuła się coraz słabiej. Ostatnie swoje dni spędziła w szpitalu. Widziałem jak cierpi, ale nie potrafiłem jej pomóc. Odeszła… Trudno mi było pogodzić się z jej utratą. Był to najgorszy okres w moim życiu, ale wiedziałem, że musze żyć dalej. Straciłem ją, ale wiedza jaką mi przekazała pozostała w głębi mnie. Postanowiłem dalej kontynuować jej działalność, jaka była fundacja „Nasza Ziemia”. Dbając o środowisko, troszcząc się o otaczającą nas przyrodę czułem się bliżej Marty. Odzyskałem energie działania. Wiem, że ukochana byłaby ze mnie dumna.
Nigdy nie przypuszczałbym, że jeden wyjazd może tak mnie odmienić, pomóc stać się lepszym. Zrozumiałem, że jesteśmy zobowiązani chronić nasze środowisko i używać go z największą ostrożnością. W końcu stawką jest nasze zdrowie i nasze przetrwanie.
Daniel Szymański, uczeń klasy 2, II miejsce
Liceum Akademickie w Częstochowie
No comments:
Post a Comment